środa, 1 lutego 2017

BŻ-1 "Gil"

Heli O!
 
Poprzednio przedstawiłem całkowicie polski śmigłowiec o nazwie Łątka. Jednak to nie on był pierwszym naszym "wiatrakiem". Wracamy do przeszłości i tym razem jest to BŻ-1 "Gil". 
 
 
 
Pomysł na jego budowę zakiełkował już w czasie II wojny światowej. Takie chęci wyrażał,  przebywający wówczas w Anglii, prof. Władysław Fiszdon. Prace podjęto w 1946r. Instytutu Technicznego Lotnictwa (ITL), który następnie został przemianowany na Główny Instytut Lotnictwa (GIL). 
 Po zakończeniu montażu dostał on rejestrację SP-GIL, stąd też i nazwa a oznaczenie BŻ pochodzi od inicjałów jednego z konstruktorów.  
 
 
Pierwszy lot
 
W styczniu 1950r. odbył się pierwszy zawis i w czasie lądowania śmigłowiec został uszkodzony. Wcale to nie dziwi, bowiem do jego budowy użyto części z demobilu. Co tylko było pod ręką. W celu poprawienia stateczności na ziemi zastosowano szersze podwozie, wymieniono także łopaty śmigła. Tym pierwszym pilotem był właśnie Bronisław Żurakowski (). Konstruktor odpowiedzialny za wirnik nośny, układ sterowania i śmigło ogonowe. Ciekawostką jest to, że nigdy wcześniej nie latał.
 
Widok na zegary
 
22 VII 1952r. śmigłowiec po raz pierwszy został zaprezentowany publicznie a już w następnym roku uległ on poważnej awarii. Łopaty wirnika obcięły belkę ogonową. Stało się to pretekstem do zawieszenia prac nad BŻ-1. 

Konstrukcja

Do dalszych prób nad BŻ-1 powrócono jesienią 1956r. Prototyp poddano licznym modyfikacjom, m.in. zmieniono położenie belki śmigła ogonowego oraz powrócono do podwozia o mniejszym rozstawie kół. Śmigłowiec latał do 8 II 1957r., kiedy to ostatecznie unieruchomiła go awaria przekładni głównej. Do tego czasu miał wylatane 33,5 godziny. 
 
W tle widać następny śmigłowiec "Żuk"
 
Po tym jak został uszkodzony, przekazano go do Muzeum Techniki w Warszawie. Od 1963 jest w Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Wyremontowany pod koniec lat 80 stanowi jeden z interesujących, historycznych eksponatów. 
Była to dość udana konstrukcja, o dobrych właściwościach pilotażowych i statecznym locie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz